W NUMERZE
10/2025

Szanowni Państwo,
Jeszcze kilka lat temu „jakość energii elektrycznej” brzmiała jak temat na konferencję specjalistów. Dziś dotyka nas wszystkich – od mieszkań z oświetleniem LED i zasilaczami impulsowymi, przez sklepy i biura pełne elektroniki, po fabryki, w których każdy przestój liczy się w tysiącach złotych na minutę. Powszechna elektryfikacja, szybki rozwój OZE i energoelektroniki oraz coraz większa gęstość mocy w instalacjach sprawiły, że JEE przestała być ciekawostką. Stała się realnym parametrem ryzyka i… realnym źródłem przewagi.
Zasilanie o niewłaściwych parametrach nie daje o sobie znać spektakularnym „wybuchem”, ale działa po cichu – skracając żywotność urządzeń, powodując restarty systemów sterowania, błędy komunikacyjne i niezrozumiałe przestoje. Migotanie oświetlenia LED, tajemnicze restarty komputerów, wyzwalanie zabezpieczeń, grzanie się przewodów neutralnych, awarie falowników czy losowe błędy PLC – to wszystko symptomy niewidocznego problemu, który nie wynika z błędu instalatora, lecz z niewłaściwej jakości energii elektrycznej. W świecie nasyconym przetwornicami, zasilaczami impulsowymi i magazynami energii, JEE staje się miarą odporności i dojrzałości technicznej całej instalacji.
W październikowym wydaniu „Elektroinstalatora” przyglądamy się JEE z trzech perspektyw: technicznej, biznesowej i prawnej – i pokazujemy, jak przełożyć wykresy na decyzje, a decyzje na wymierny efekt.
Co znajdziecie w numerze 10/2025:
JEE to zjawisko mające coraz większe znaczenie biznesowe. Jak pokazujemy w artykule „Diagnostyka i monetyzacja JEE – jak przekuć jakość energii w usługę o mierzalnym wyniku?”, świadomość rośnie nie tylko po stronie odbiorców, lecz także wykonawców. Dla firm elektroinstalacyjnych i integratorów to naturalny kierunek rozwoju – przejście od roli wykonawcy do roli konsultanta, który nie tylko „dostarcza prąd”, ale rozumie jego jakość, potrafi ją zdiagnozować i poprawić. Pomiary jakości energii przestają być działaniem reaktywnym, a stają się elementem strategii prewencyjnej i usługowej, która może być źródłem stabilnych, powtarzalnych przychodów.
Równolegle pojawia się aspekt formalny i kontraktowy. W materiale „Jakość energii w umowach i audytach: czy warto ją egzekwować od dostawcy?” omawiamy, co faktycznie można wymagać od operatora systemu dystrybucyjnego i jak przygotować audyt JEE, który ma realny ciężar dowodowy. Bo chociaż przepisy jasno definiują dopuszczalne odchylenia parametrów, niewielu odbiorców potrafi przełożyć je na praktyczne działania. Tymczasem spójne pomiary i analiza zgodna z normami umożliwiają nie tylko interwencję, ale i optymalizację własnej infrastruktury.
W tym kontekście kluczowa staje się norma IEC 61000-4-30, opisująca metody pomiaru parametrów jakości energii. Jej znajomość i stosowanie to nie formalność, lecz warunek wiarygodności wyników. Artykuł „Co oznacza zgodność z klasą A według IEC 61000-4-30?” pokazuje, że pomiary wykonane przyrządem niespełniającym wymagań klasy A mogą być bezużyteczne – zarówno w diagnostyce, jak i w sporach z dostawcą. Tylko dane o potwierdzonej dokładności i synchronizacji czasu dają podstawę do jednoznacznej interpretacji źródła zakłóceń.
W numerze znajdziemy też praktyczny wymiar jakości energii w kontekście rynku prosumenckiego i rozliczeń. W artykule „Rozliczenia energii po cenach godzinowych, których… nie ma?” przyglądamy się, dlaczego mimo wdrożenia systemu RCEt wielu prosumentów nadal rozlicza się według starych zasad, tracąc realne pieniądze. Okazuje się, że nawet najlepiej zaprojektowana instalacja PV nie przyniesie korzyści, jeśli nie jest zarządzana inteligentnie – zarówno w wymiarze jakości, jak i czasu wykorzystania energii. Inteligentne systemy sterowania i magazynowania energii stają się więc nieodzownym narzędziem nowoczesnego prosumenta.
Na koniec – o energii w jej najbardziej nieoczywistym wymiarze. W tekście „Jak się ogrzać przez Internet’?” opisujemy potencjał odzysku ciepła z centrów danych i jego znaczenie dla transformacji ciepłownictwa. To przykład, jak cyfryzacja, sztuczna inteligencja i elektroenergetyka mogą tworzyć wspólny ekosystem – gdzie energia zużywana w jednym sektorze zasila drugi. W ten sposób jakość energii i efektywność jej wykorzystania zyskują nowy, systemowy wymiar.
Mam nadzieję, że lektura październikowego numeru „Elektroinstalatora” dostarczy Czytelnikom nie tylko cennej wiedzy, lecz także inspiracji do rozwoju i poszerzania swoich kompetencji. Jakość energii elektrycznej to już nie nisza, a fundament nowoczesnej elektroenergetyki. Czas, byśmy stali się jej ekspertami. Zapraszam do lektury!
Tomasz Charążka – redaktor naczelny








