Rozdzielnica Ex d czy Ex e?
Z biegiem lat każdy zakład przemysłowy będzie się zmagał ze zużyciem poszczególnych urządzeń. Nie inaczej jest w kontekście rozdzielnic elektrycznych przeznaczonych do stref zagrożonych wybuchem. Niewielu zdaje sobie sprawę, że konieczność wymiany rozdzielnic bywa dobrym sposobem na osiągnięcie krótko i długoterminowych oszczędności.
Większość zadań w zakładach produkcyjnych jest realizowanych w oparciu o procedury po to, aby proces był powtarzalny i jednakowy jakościowo. Jednak gdy następuje potrzeba odtworzenia instalacji, np. po awarii lub z powodu zużycia urządzeń, przedstawiciele firm bardzo często kierują się swoimi przyzwyczajeniami, które nabrali z biegiem lat. W efekcie firmy nie poszukują rozwiązań optymalnych na dzień zakupu, lecz szukają dostawcy, który zapewni im identyczne rozwiązanie, jak to, które stosują od lat. Powodem takiej postawy jest przyzwyczajenie się do funkcjonujących urządzeń, nawet jeśli są one w pewnym zakresie problematyczne. Dzieje się tak, gdyż określenie „przyzwyczajenie się do urządzeń” obejmuje także nabywane z biegiem lat umiejętności radzenia sobie z pojawiającymi się problemami. Użytkownicy po prostu uczą się w tym czasie konkretnych działań konserwacyjnych i naprawczych. Jak w przypadku rozdzielnic elektrycznych „przyzwyczajenie” generuje spore koszty?
– Na terenie wielu zakładów przemysłowych można dziś spotkać rozdzielnice elektryczne wykonane na bazie obudów ognioszczelnych typu Ex d – mówi Mariusz Balicki, ekspert ds. zabezpieczeń przeciwwybuchowych w GRUPIE WOLFF. – Ten rodzaj obudowy dopuszcza wybuch wewnątrz obudowy, ale nie pozwala na jego przedostanie się na zewnątrz. Z tego względu w ich wnętrzu możliwy jest montaż komponentów elektrycznych w wykonaniu zwykłym, tj. bez certyfikatu ATEX. Urządzenia te z reguły są tańsze od certyfikowanych, co często stanowi główny powód wyboru tego typu obudów. Aby jednak ten typ obudowy skutecznie chronił przed zapłonem otaczającej jej atmosfery wybuchowej, należy bardzo mocno przyłożyć się do jej eksploatacji. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na stan szczeliny gaszącej – do wybuchu może doprowadzić nawet drobna rysa na powierzchni tej szczeliny – ostrzega Balicki.
Wymienione wyżej trudności z eksploatacją i konserwacją rozdzielnic w obudowie ognioszczelnej typu Ex d bardzo często nie są brane pod uwagę podczas konieczności wymiany rozdzielnicy, gdyż wszyscy się do nich przyzwyczaili. Z tego względu warto posłużyć się argumentem kosztowym, poszukując rozwiązania optymalnego.
Rozważmy, jakie pojawią się różnice, gdyby zakład produkcyjny zdecydował się zastosować rozdzielnie elektryczne w obudowie wzmocnionej Ex e. W takim przypadku wszelkie komponenty rozdzielnicy elektrycznej będą droższe, gdyż muszą posiadać certyfikat ATEX. Jednak przy szerszej analizie okazuje się, że jest to jedyny element, który wypada drożej w porównaniu z zastosowaniem rozdzielnic w obudowie ognioszczelnej typu Ex d. Oszczędności są generowane przy:
- zakupie, gdyż obudowa wzmocniona typu Ex e jest o kilkadziesiąt procent tańsza niż obudowa typu Ex d;
- montażu obudowy, który jest zdecydowanie prostszy, a więc i tańszy. Obudowa Ex e jest lekka, gdyż z reguły jest zbudowana z tworzywa lub cienkiej blachy, natomiast obudowa Ex d jest dużo cięższa i masywniejsza, ponieważ jej budowa musi wytrzymać wybuch w środku, a to oznacza również, że do montażu niejednokrotnie należy użyć zaawansowanych urządzeń i narzędzi;
- kosztach pracy pracowników serwisowych podczas wykonywania prac konserwacyjnych, bo rozdzielnice w obudowach Ex e nie wymagają szczegółowej kontroli szczelin gaszących;
- szybszym – a więc i tańszym – przywróceniu do pracy rozdzielnicy przy przeciążeniu, dzięki specjalnym klapom rewizyjnym, których zastosowanie jest niemożliwe w obudowach ognioszczelnych.
Podsumowanie
Stare polskie powiedzenie mówi „lepsze jest wrogiem dobrego”. I choć w wielu dziedzinach życia znajduje ono odzwierciedlenie w rzeczywistości, to w tym przypadku jest inaczej. Narastające latami przyzwyczajenia do dobrego staje się wrogiem lepszego i tańszego rozwiązania, i to nawet w przypadkach kiedy to dobre w rzeczywistości może być nawet kiepskie, ale jest po prostu znane.
Powyższy artykuł został oparty na rzeczywistym projekcie zrealizowanym przez inżynierów Grupy Wolff dla jednego z wiodących producentów chemii w Polsce. Jego celem jest pokazanie, w jaki sposób warto podejść do procesu wymiany urządzeń i odtworzenia instalacji w strefach EX.
Mariusz Balicki, ekspert ds. zabezpieczeń przeciwwybuchowych, Grupa Wolff