Podczas jubileuszowej gali w Operze Wrocławskiej TIM SA zaprezentował nowy logotyp, będący elementem nowego systemu identyfikacji wizualnej spółki. Zmiana symbolizuje nowy etap w działalności firmy – przejście z epoki handlu tradycyjnego do modelu hybrydowego, łączącego kompetencje zdobyte w minionym ćwierćwieczu z nowoczesną technologią e-handlu. W obchodach 25-lecia TIM SA wzięło udział niemal 1000 osób.
Jeden z największych polskich dystrybutorów elektrotechniki powstał w 1987 r. w zupełnie innych warunkach politycznych i gospodarczych jako Spółdzielcze Przedsiębiorstwo TIM Sp. z o.o. we Wrocławiu. Narodziny firmy były efektem podpisania umowy spółki pomiędzy Młodzieżową Spółdzielnią Pracy „Unita" we Wrocławiu a Krzysztofem Foltą (obecnym prezesem Zarządu TIM SA), Krzysztofem Wieczorkowskim (aktualnym przewodniczącym Rady Nadzorczej) i Bogumiłem Moszczyńskim.
Otwarci na zmiany
Pod koniec lat 80. minionego stulecia TIM zaczynał swoją działalność jako biuro projektowe, choć firma świadczyła też usługi – przede wszystkim pomiarowo-kontrolne i instalacyjne. Dość szybko pojawiła się również działalność handlowa, której przedmiotem było także... piwo i mleko. Już wtedy TIM wykazał się innowacyjnością – mleko było bowiem pakowane do kartonów. W czasach szklanych butelek i woreczków była to prawdziwa nowość na rynku.
Otwartość i odwaga we wchodzeniu w nowatorskie przedsięwzięcia cechowała zatem TIM od samego początku. Jednak gdyby nie zmiany, jakie zapoczątkowały czerwcowe wybory sprzed 25 lat, z pewnością firma nie byłaby tym, czym jest dzisiaj. Przez całe minione ćwierć wieku zawsze była otwarta na zmiany: technologiczne, ekonomiczne, organizacyjne...
– „Zmieniające się otoczenie stale nas motywowało, inspirowało" – mówi Krzysztof Folta, prezes Zarządu TIM SA. – „Nieco paradoksalnie, choć bez cienia przesady można powiedzieć, że TIM od 25 lat jest tym samym: ciągłą zmianą na lepsze" – dodaje prezes.
Na dobre i złe
Z minionych 25 lat historii firmy w pamięci prezesa TIM zapisały się szczególnie trzy momenty – trzy duże zmiany.
W 1997 r. TIM szykował się do pierwszej emisji akcji i debiutu na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie (pierwsze notowanie miało miejsce 16.02.1998 r.). – „Już samo pisanie prospektu emisyjnego było dużym wydarzeniem, które zmieniło moje spojrzenie na biznes. Wkrótce doszło poczucie odpowiedzialności związanej z kwestią raportowania, tworzenia rezerw i wielu innych rzeczy. Odpowiedzialności znacznie większej niż dotychczas – nie tylko wobec pracowników, partnerów biznesowych czy klientów, ale i wobec rzeszy akcjonariuszy, którzy obdarzyli nas zaufaniem" – zauważa Krzysztof Folta.
Na początku nowego stulecia TIM dotknęła największa jak dotąd trauma. Recesja, do której firma nie była przygotowana i którą z trudem przetrwała. – „Być może wynikało to z pewnej naiwności, jeśli chodzi o nasze ówczesne podejście do rynku i klientów.
Liczba ówczesnych upadłości bardzo nas zaskoczyła" – mówi Krzysztof Folta. TIM wyciągnął wnioski z tej lekcji, wprowadzając w 2001 r. restrykcyjną politykę bezpiecznej sprzedaży. Obecnie należności przeterminowane powyżej 30 dni stanowią zaledwie 3% wszystkich należności firmy.
Najlepszym jak dotąd okresem w historii TIM były lata 2006-2008. To czas boomu inwestycyjnego, który okazał się świetnym momentem do emisji nowej serii akcji.
– „W samym Wrocławiu powstawały wówczas trzy galerie handlowe, a nieopodal miasta ruszała inwestycja LG i wiele innych w ramach Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Żeby powtórzyć taki wynik, trzeba jednak już działać inaczej, przede wszystkim poprzez wzrost liczby klientów" – zauważa Krzysztof Folta.
Jednym ze sposobów spółki na ich zdobywanie jest stałe poszerzanie oferty asortymentowej. Już teraz od ręki dostępne jest 40 000 produktów, a kolejne 20 000 sprowadzane jest na zamówienie klienta. W 2016 r. firma planuje osiągnąć poziom 150 000 produktów w swojej ofercie.
(...)
(Ei)
Pełna wersja artykułu w EI 7-8/2014 do zakupu na portalu www.e-czasopismo.pl oraz www.magazyn-online.com